Zapomnij o tym Lyrics & Tabs by Trzeci Wymiar

Zapomnij o tym

guitar chords lyrics

Trzeci Wymiar

Album : Cztery pory rapu albums i own PlayStop

Kiedy patrzę w ich źrenice
widzę własne odbicie
wspomnienia które iskrzą

jeszcze dziś oczy szklą
mały pokój i ja modląc się za ciszą
która była mi najbliższą rzeczą
bliższą niż ona i niż on
bliższą niż dom gdzie wyrosłem
brak pieniędzy i alkohol niszczą - proste
ktoś powiedział mi opisz to - opisuję
nie wierzysz to spytaj moją siostrę
ona też wie
też pamięta boazerię na niej czerwień
do dziś pewnie czeka aż ktoś kłótnię przerwie
wiele razy uciekałem stamtąd, powiesz - znam to

też pamięta boazerię na niej czerwień
do dziś pewnie czeka aż ktoś kłótnię przerwie
wiele razy uciekałem stamtąd, powiesz - znam to
wiem co czuje dziecko
myśli sobie "biec" bo jedyną myślą jest uciec stąd
pamiętam późne popołudnie czwarte piętro
im wyżej tym smutniej
schody, zamek, kuchnie
kiedy tak szedłem nieufnie
patrząc czy alkohol cuchnie
wiem jak boli i jak puchnie
jeden Bóg wie o co były tamte kłótnie
dziś nie pałam do nich gniewem
lecz jednego jestem pewien
ten dom to nie był Eden
ilu takich jak ja nie wiem
niedociekam
lecz jako dziecko
nie widziałem w nich człowieka - wiedz to
A teraz śpij
i zapomnij o tym
co widziałeś, co słyszałeś, co przeżyłeś
i pomyśl że to sen
że to wcale nie działo się
tak będzie lepiej
Śpij...
Drugie piętro w poniemieckiej kamienicy
piękno ciszy zakłócone gdyż krzyczy
to sąsiedzi z piętra
mimo że byłem młody to pamiętam
numer drzwi siódemka
taka tam noc niejedna jak ta
ale do sedna
spałem ululany przez mamę
dopóki nie słyszałem różnych kłótni próżnych
których nie rozumiałem
czy to były omamy ze snu zerwany
wlepiałem wzrok zaspany w mówice ściany
słyszałem głos kobiety nadęty
facet krzyczał bez przerwy
miał nerwy
płacz dziecięcy niewyraźny
choć tak ważny dla tysięcy rodziców
tutaj był zbędny
nie jak spirytus i goście
ja owinięty w pościel
myślałem bogu ducha winny malec
po co komu łzy wylane
pytanie za pytaniem przecież mogłem to być ja
u mnie Arkadia tam impra trwa
huk szkła, łamane krzesła
słyszałem jak prosił lecz nikt nie przestał
rano, widziałem go pod bramą
z podrapaną twarzą
siedział na piłce, pamiętam
na rączkach sińce miał
wspominam chłopca
mieszkanie po nim to pustostan
A teraz śpij
i zapomnij o tym
co widziałeś, co słyszałeś, co przeżyłeś
i pomyśl że to sen
że to wcale nie działo się
tak będzie lepiej
Śpij...
Czarne opary nad miastem
niczym mroczny zastęp zwiastowały burzę
i ja wpatrzony dłużej
w tańc liści na wietrze
oderwał mój wzrok chłopak w prującym się swetrze
chciał schować się przed deszczem
a światło latarni świeciło tuż nad nim
zgadnij skąd spadły pierwsze krople
widziałem sine policzki całe wilgotne na nich słone sople
a w nich utopione strach i smutek
miałem zapytać po co nocą jak wyrzutek stoi pod drzewem
lecz chyba zabrakło mi odwagi, nie wiem
cicho jak złodziej dalej siedziałem w samochodzie
i patrzyłem zza szyby na żywy obraz
na bezdomne dziecko
i nikogo by strzec go
na jego brudne dłonie i ubranie
na zapłakane niewinne powieki
miał wypieki pomimo chłodu
z powodu głodu zapadnięte policzki
czemu nie wraca do domu, jak myślisz?
A teraz śpij
i zapomnij o tym
co widziałeś, co słyszałeś, co przeżyłeś
i pomyśl że to sen
że to wcale nie działo się
tak będzie lepiej
Śpij...

Like us on Facebook.....
-> Loading Time :0.0123 sec